Nikt nie lubi mieć długów. Świadomość, że żyjesz na kredyt jest straszna, ale jeszcze bardziej straszniejsza, gdy przestajesz spłacać ten kredyt z tego czy innego powodu i zaciągasz kolejny. Myślisz, ze teraz, w tym momencie to najlepsze rozwianie. odetchnę na chwilę. Tym kredytem spłacasz ratę poprzedniego zobowiązania i znowu zostajesz bez pieniędzy, z tym ze z dwoma kredytami. Nastał termin kolejnej raty ( przepraszam kolejnych rat, bo przecież zaciągnąłeś nowe zobowiązanie na spłatę pierwszego) a ty znów nie masz środków na spłatę. Kurczysz się w sobie. W zależności od tego w jakiej jesteś sytuacji życiowej, sam czy z rodziną musisz z czegoś żyć. Kawaler jeszcze jakoś sobie poradzi, sytuacja komplikuje się gdy masz dzieci zonę, męża. najgorzej jest gdy oni o niczym nie wiedzą. Oni nie zdają sobie sprawy z tego przez co teraz przechodzisz. Pisma od wierzycieli, firm windykacyjnych, komorników, zablokowane konta. Rodzice już dłużej nie chcą pomagać lub zwyczajnie nie maja z czego. Też muszą coś jeść i płacić czynsz.. Pętla się zacieśnia. Nie możesz znieść takiego życia. Gardzisz sobą. Szczególnie jak widzisz, że inni jakoś dają rade. Inni nie ty. Część dłużników nie robi sobie nic ze swojej sytuacji czy to z długów prywatnych czy firmowych. Celowo nabijają ludzi butelkę. Ci ludzie to dłużnicy oszuści, Jeżdżą najlepszymi samochodami, żyją normalnie na poziomie bo przecież oficjalnie oni nic nie mają. Nie maja z czego oddać i sprawa załatwiona. A samochód czy dom jest cioci, kolegi i Bóg wie jeszcze kogo. Nie o takich ludziach piszę. Myślę o życiu dłużników uczciwych.
Nie każdy dłużnik jest oszustem ta tak jak nie każdy alkoholik to pijak. Większość społeczeństwa niestety tak klasyfikuje ludzi. To są dłużnicy- ci źli co wzbogacili się na nieszczęściu innych. Trzeba ich zniszczyć. Nikt nie pyta się w jaki sposób znaleźli się w tej sytuacji. Co się stało, ze stracili płynność finansową. W naszym kraju dłużnik pozostawiony jest samemu sobie. Piszę ogólnie, nie ważne czy należność jest na firmę czy na osobę fizyczną. Radź sobie człowieku sam. A ten człowiek popełnia kolejne błędy myśląc, że robi dobrze. Nie ma mu kto doradzić. Przecież jest dorosły. Pętla zadłużenia rośnie. Kolejne pożyczki –chwilówki na ogromne oprocentowanie rozwiązują sprawę na chwilę. Osoba zadłużona jest zasklepiona nie myśli, ze przyjdzie jej tak długo żyć z długami. Traci kontrolę nad własnym życiem. Boi się siebie i o innych-swoje dzieci, małżonków. Oni też zaczynają się bać. Dłużnik wstydzi się siebie przed samym sobą i przed innymi. Lęka się odebrać telefon czy domofon, o może to kolejny wierzyciel. Często do złego samopoczucia psychicznego dochodzi ból fizyczny. Dopada choroba. Często osoby zadłużone pozostawione same sobie spadają na samo dno. Nikt nie zastanawia się, nad tym że życie tych „dobrych” dłużników to koszmar. Przecież to ich wina bo zaciągnęli kiedyś kredyt, kupili towar i nie spłacili go. Reszta co to kogo obchodzi. Egzystencja dłużników to katorga, którą czuja tylko te osoby, które znalazły się w podobnym położeniu. Tylko od samych dłużników zależy czy zdążą się opamiętać, czy pozbierają się w sobie, schowają dumę do kieszeni i zaczną wprowadzać plan naprawczy. Przecież z każdego piekła można wyjść.

http://www.goforchange.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here