Mosiądz to drogocenny stop miedzi i cynku, może też zawierać domieszki innych metali. Ma piękny, złotawy kolor. Wykonywane są z niego różne użytkowe precjoza, na przykład naczynia, salonowe dodatki (świeczniki, serwetniki), małe i duże dzieła sztuki (np. posążki), dodatki meblarskie (uchwyty, okucia). Całkiem tego sporo może być w przeciętnym domu tak zwanej klasy średniej.
Jak wiele innych materiałów tak i właśnie mosiądz może zostać nadgryziona zębem czasu. Na mosiężnych powierzchniach z czasem pojawia się zielonkawy, toksyczny i nieestetyczny nalot – to śniedź, a profesjonalniej rzecz ujmując: tlenek miedzi. Cichy wróg mosiądzu. Przez niego mosiężne drogocenne przedmioty tracą w oczach użytkowników, pozbywając się coraz bardziej estetycznych walorów. Przykre to, ale prawdziwe, naturalne. Jak starzenie się organizmów żywych, jak erozja ziemi, wysychanie wody, schnięcie liści jesienią. Po prostu proces. Jest on jednak – upraszając silnie – odwracalny. Możemy bowiem warstwę śniedzi skutecznie usunąć z powierzchni mosiężnych.
Pytanie tylko, czym wyczyścić mosiądz. Odpowiedzi może być co najmniej kilka, a może nawet kilkanaście czy kilkadziesiąt. Kreatywność ludzka nie zna granic czasami. Są różne domowe sposoby, przekazywane receptury z pokolenia na pokolenie. Niektóre przepisy są nowe, niedawno wymyślone i rozpowszechnione. Więc cały czas tych sposobów walki z śniedzią przybywa.
Jeśli chcemy się pozbyć brzydkiego i szkodliwego zielonkawego nalotu z mosiężnych drogocennych przedmiotów domowych, możemy sięgnąć po jedną z takich powszechnie rozpropagowanych receptur. Na przykład możemy natrzeć powierzchnię zaśniedziałą mieszanką gliny i wody, czyli swoistą glinianą papką. Możemy także użyć czerwonego wina. Albo octu mieszanego z różnymi innymi substancjami – zależnie od przepisu.
Poza domowymi recepturami, w których wykorzystuje się substancje dostępne zazwyczaj w domu, istnieją tez profesjonalne rozwiązania. Są zakłady, w których można zaśniedziałe przedmioty oddać do czyszczenia. I problem z głowy.
